W każdym razie - w samym Central Parku nie spędziliśmy za wiele czasu, ale też po raz pierwszy zetknęliśmy się z baseballem (w środe 24 czerwca byliśmy na prawdziwym meczu i dopiero wtedy mniej-więcej zrozumieliśmy zasady, ale o tym później).
Na godzinę 18 byliśmy umówieni na oglądanie Manhattanu z góry. Wjechaliśmy na dach jednego z najwyższych wieżowców na Manhattanie - Rockefeller Center. Znajduje się tam znany punkt widokowy zwany Top of the Rock, z którego roztaczał się imponujący widok.
Udało nam się tam uwiecznić zachód słońca.
Reszta zdjęć znajduje się na picasie.
Aniu - dziękujemy za komentarz. Z tym wpisem musieliśmy czekać aż tak długo! (tak, tak - nowy wpis nie ukaże się, dopóki nie dostaniemy choć jednego przychylnego komentarza do starego wpisu :> )
Hehe, no to zaczynamy! :) W ogóle cieszę się, że piszecie tego bloga, bo jest świetny i zawsze dobrze się bawię czytając go. Kamilu, pamiętamy o Tobie i "tak nam Ciebie brak" ( że posłużę się cytatem,hoho) ;) Karola jak zwykle ciepło pozdrawiam :)
ReplyDeletePS Zdjęcie ze statują na ławce - mistrzostwo :)Uśmiałam się do łez :)) Siedzisz sobie człowieku spokojnie na ławce, a tu przysiada się do ciebie... statuja ;)